Sławek “Łowczy” Kaczmarek

Przez admin, 30.12.2009 00:44

Odszedł Sławek Kaczmarek, Łowczy

Był kajakarzem. W klubie kajakowym „Morzkulc” pływał od jego pierwszych lat. Zaczął pływanie w grupie ludzi, którzy tak naprawdę stworzyli ten klub, koleżeńskiej ekipie studentów Fizyki Technicznej i Elektroniki Politechniki Gdańskiej. Brał udział w pierwszych wyjazdach na dzikie wody, w tym w pierwszym wyjeździe – do Jugosławii w 1979 lub 1980 roku. Później do Włoch i Francji w 1981, Bułgarii w 1982, Austrii 1983, Francji 1986. Ja poznałem Go na początku swej drogi kajakowej, na drugim swoim spływie, gdy na Wdzie poniżej Wojtala zawisnąłem na filarach kładki. Brakowało mi tylko odrobinę do kabiny, a On pomógł mi spokojnie, bez śladu zdenerwowania. Później razem pływaliśmy we Francji. Znacznie później razem, jedną dwójką, popłynęliśmy Sanem i Wisłą z Sanoka do Płocka. Była to fajna, wakacyjna wędrówka.

Był naukowcem. Wydaje mi się, że praca w Instytucie Oceanografii PAN była dla Niego sposobem na ciekawe życie. Często brał udział w rejsach badawczych w wielu międzynarodowych zespołach. Trzy tygodnie przed śmiercią wrócił z rejsu do południowej Afryki.

Był fotografem. Robił zdjęcia natury, nie stronił również od portretu. Jednak obiektem Jego zdjęć był przede wszystkim las, który rozumiał. Zdjęcie lasu oświetlonego zachodzącym słońcem jest dla mnie jednym z najlepszych zdjęć natury. Bez śladu kiczu, który poraża w większości tego typu widoków. Po prostu las w jedynej chwili, którą On potrafił uchwycić, oświetlony dziwnym, pomarańczowym światłem.

Był filmowcem. Bułgaria 82, Austria 83 – klasyka filmów Morzkulca. Byliśmy razem na wyjeździe do Francji i Szwajcarii w 1986. Dobre zdjęcia. Chciał zastosować nerwowy, szybki montaż, który parę lat później stał się standardem. Nigdy nie dokończył tego filmu…

Był myśliwym. Nazywaliśmy go Łowczym. Zawsze jednak na pytanie, co czuje myśliwy strzelając do sarny odpowiadał – „przecież nie trafi”. Polował raczej z aparatem, nie zawsze robiąc zdjęcia. Na stwierdzenie „jeleń na rykowisku” odpowiadał – „spróbuj to sfotografować”. Miał rację.

Był życzliwym i pomagającym człowiekiem.

Odszedł nagle. Jest kolejną ofiarą polskich dróg.

Wiecznych łowów Przyjacielu.

Leszek

 
Projekt i wykonanie:Łukasz Opałka, zalecana przeglądarka firefox 3.6 lub nowsza