Impreza dezintegracyjna 2013
Zdawałoby się , że po ciągu spływów, spotkań klubowych i ostatecznie Igraszkach Morskich, nic nie jest w stanie nas zaskoczyć, a jednak!
Chcąc zachować pęd imprezowy, zdecydowaliśmy zdezintegrować się w pierwszy weekend po oficjalnym zamknięciu Szkoleniówki.
To miał być jeden wieczór – trochę alkoholu, barwne kreacje (motywem przewodnim były hollywoodzkie postacie), dobra muzyka i perspektywa kilku godzin dobrej zabawy.
Jak było w rzeczywistości?
Zaczęło się niewinnie, w czwartek spotkaliśmy się posprzątać i trochę przystroić salę . Z coczwartkowego spotkania klubowego zrobiła się zakrapiana alkoholem zabawa w sprzątaczy/designerów.
W piątek wieczorem przeszliśmy do samego sedna (kliknij na którekolwiek ze zdjęć, aby powiększyć).
Wymalowani, pachnący i zaopatrzeni w dużą porcję dobrego humoru, stawiliśmy się w klubie ok. 20.00 – i tak pochłonęła nas Czarna Dziura zwana Morzkulcem…
Stąpając po czerwonym dywanie, z butelką Chmielowego Uszczęśliwiacza w ręku przeczuwaliśmy, że coś odchodzi bezpowrotnie – jak się później okazało, były to szare komórki i resztki instynktu samozachowawczego.
Już po chwili, na parkiecie nieśmiało zaczęły pojawiać się Rusałki, Myszki, Wiedźmy i Czarne Łabędzie, a po przekroczeniu odpowiedniego stężenia alkoholu we krwi, dołączyli również dr Hałs, Hulk , Żelazny King Kong i cała reszta Super Samców.
Wieczór obfitował w cudowne zwroty akcji, takie jak:
spektakularne pojednania (?? dementi – pol),
pakty międzynarodowe,
zmiany statusu związków,
oraz wiele innych, niewytłumaczalnych zjawisk.
Dla części z nas impreza skończyła się w godzinach porannych dnia następnego, w rzeczywistości jednak zabawa trwała dalej…
…ale to już temat na inną opowieść.
Mówiąc w skrócie – dziękuję Wam Klubowicze i Członki Sympatyczne, że tak wspaniale się bawiliście, było zacnie!
Amen.
Tekst: panna Magda vel. Marianna.
–
dobne ;-p korekty: pol