Kurs Pierwszej Pomocy 2011 – Porzecze
W piątek 11 marca rozpoczęła się nieudawana edukacja. Już od 19:30 zaczęliśmy owijać się bandażami. Teraz już wszyscy wiedzą jak postąpić, gdy komuś ręka złamie się w pozycji “na plecach” i co zrobić żeby nie zaszkodzić tam gdzie potrzebna jest pomoc. 20 śmiałków, w tym większość Morzkulców całą sobotę w praktyce ratowało życie i zdrowie pozorantów podczas 5 scenek w terenie. Była zaczadzona Ewelina, a także połamany Max. Była mrożąca krew w żyłach sytuacja, kiedy to znani wszystkim Wiktorek oraz Jason doznali urazu kręgosłupa podczas wywrotki z kajaka na Łebie. Dzielni kursanci uratowali chłopaków, zabezpieczając im kręgosłupy, mocując na desce oraz stosując skomplikowane metody asekuracji podczas wyciągania pod górkę. Wisienką na torcie była scenka pt. “wypadek komunikacyjny”, której szczegółów można będzie dowiedzieć się od kursantów w trakcie klubowych spotkań. Nie obyło się bez sobotniej imprezki, którą co poniektórzy skończyli o 4 nad ranem. Była gitara a nawet dwie! Dnia następnego egzaminy, które koniec końców zaliczyli wszyscy. Mamy zatem mocną kadrę “ratowników” w Naszym Klubie. Kolejny taki kurs być może za dwa lata, a ja nie czekając, wszystkich zachęcam do udziału bo naprawdę warto! Specjalne podziękowania należą się Wiktorkowi i Ratownikom, którzy dołożyli wszelkich starań żeby nauczać, a także pozorantom, za…. dobry “pozor” :P
rychu vel andżelina