HALLOWEEN
Już w ten piątek - 28.10.2011 od godz. 20.00 zapraszamy wszelkie upiory, strzygi, duchy i ciasteczkowe potwory (brrrrr ! ) na imprezę HALLOWEEN w naszym klubie Morzkulc ! Bawimy się od zmierzchu aż do świtu !!! :)
Już w ten piątek - 28.10.2011 od godz. 20.00 zapraszamy wszelkie upiory, strzygi, duchy i ciasteczkowe potwory (brrrrr ! ) na imprezę HALLOWEEN w naszym klubie Morzkulc ! Bawimy się od zmierzchu aż do świtu !!! :)
15 i 16 października Poprawkowi (Poprawni) Rekruci postanowili nie siedzieć w domu w kapciach przed telewizorem, bądź kompem ratując świat od wirtualnej zagłady ! Spakowali tobołki i przyjechali na Kaszuby, nad Wdę wykorzystując ostatnie ciepłe dni, by popływać i posiedzieć przy ognisku. Słońce nagrodziło nasz (Z)zapał wydobywając jesienne piegi na troszkę już przybladłych twarzach. Niestety te chwile ciepła musieliśmy przypłacić lekką hipotermią w nocy ( było -3oC).
Po raz drugi już (wzorując się na roku poprzednim) czuwaliśmy przy ognisku rozgrzani witaminową mocą owocków z goździkami śpiewając zdani jedynie na swoją kreatywną pamięć do tekstów oraz słuch absolutnie integrujący koedukacyjny dysonans. Cieszymy się tym bardziej, że mogliśmy wprowadzić w świat walczących z domatorską akinezją czterech nowych Rekrutów oraz kilkoro sporadycznie pływających. Dodam jeszcze na przyszłość, że startowanie z pola namiotowego w Lipuszu do zachęcających nie należy (komercja się szerzy). Zadowoleni z dopłynięcia do Wdzydz Kiszewskich uczestnicy zwątpili w zwyczaj nagradzania kierownika kąpielą jako precedens grożący, jak to trafnie ujął Daro, “rzezią”;)
Z nadzieją na kolejne spływowanie i w podziękowaniu za wyjazd 25 osobom łącznie z ciągnącym przytłaczającą przyczepę Volgswagenem Golfem combi Tomiego oraz wyjątkowo sprawnej ekipie synchronicznie gotująco-smażąco-obierającej nie zapominając o klarująco-ogniskującej z drobną wpadką z rolą (eks)siekiery w roli głównej.
Pani Kiero Praxa :D
Wczorajsze BYŁO OOOOOSOM, naprawdę było ooosom. Frekwencja dopisała fest, nawet trójmiejskie słit hototrzęsiny takiego zainteresowania nie miały.
Pokaz slajdów zdominowała tematyka, i tu niespodzianka – kajakowa ! Było o posesyjnych, o falowych, niespodziewanie o zimowych, zgodnie z zapowiedzią o Drawie, o Białce niestety nic ( oczami świecić nie byłyśmy w stanie ;) ) , ale dla fanów górskiego było o Alpach szkoleniowych.
Nie, nie byliśmy aż tak monotematyczni (co w tym wypadku właściwie nie jest złe), były 2 prezentacje rowerowe, oraz z perkoeurotripu (dziewczyny uważajcie – najpierw robi dziewczęce przenoski przez most, a później wrzuca do wody! ).
Mamy nadzieję że wczorajsza akcja zachęciła do szukania zajawek na przyszły sezon.!
Dziękujemy za udział,miło było zobaczyć niektóre twarze po długiej przerwie. klubowy czwartek jakoś błyszczał.
A&K
oj tak, to był świetny koktajl ze wspomnień, fotek i śmiechu – gdzie łatwiej znaleźć natchnienie na kolejne wypady?
w zeszły czwartek odbyła się impreza zorganizowana przez kursantów Szkoleniówki 2011. Było dużo smacznego jedzenia i dobrej muzyki do potańczenia. Najważniejsza była jednak wysoka frekwencja przybyłych osób. Dziękuję Wam bardzo za tak liczną obecność i stworzenie wspaniałej imprezowej atmosfery, której nie zastąpi żadna karkówka z grilla, piwo czy ciasto.
Cieszy mnie równiez fakt, iż Nam, kursantom pomimo krótkiej znajomości i początkowych problemów z wybraniem daty, ostatecznie udało się zewrzeć szyki i zorganizować tą super imprezę!
Jeszcze raz gorące dzięki!
Anka, kiero imprezy
Sobota, 11 czerwca, Igraszek dzień 9, Bystrze Żukowo
Zgodnie z oczekiwaniami klubowiczów, w ramach kontynuacji trwającej już tydzień zabawy pojechaliśmy na bystrze koło Żukowa poszkolić się na szybszym nurcie. Zabawa była przednia, tegoroczni kursanci zrobili spore postępy (szczególnie w dziedzinie wiary we własne możliwości), choć wylewania wody było nie mało. W przerwie odpaliliśmy ognisko z pieczeniem kiełbasek, a po wieczornym pływaniu ruszyliśmy na imprezę do Klubu. Jest moc, żeby bawić się dalej…
Niedziela, 12 czerwca, Igraszek dzień 10, Sobieszewo
Piękne słońce i minimalna szansa na falki skusiły nas do wycieczki nad morze. Warunki na wodzie nawet dość miło nas zaskoczyły, bo każdy zaliczył po kilka „serfów”, choć lekko nie było. Poleciało kilka kabin, a woda jest jaszcze dość rześka. Pograliśmy w siatkówkę i poleżeliśmy na plaży zastanawiając się, czy będą chętni do pociągnięcia zabawy przez kolejny tydzień…
Tomi